Przedstawiam Wam Kasię i Marka – zwariowaną parę, która na co dzień mieszka w Anglii. Od pierwszej chwili wiedziałam, że ta sesja to będzie czysta przyjemność. Ich naturalność i spontaniczność biła na każdym kroku. Dołóżmy do tego jeszcze ten zniewalający uśmiech Kasi i mamy mieszankę znakomitą. Śmiem twierdzić, że czuli się jak 'ryba w wodzie’, bo mimo mojej osoby i obiektywu miałam wrażenie, że to jakaś randka, a nie sesja zdjęciowa 🙂
Mieliśmy nawet zaręczyny!
Kasiu, Marku – do zobaczenia we wrześniu na ślubie!
Podobało Ci się? …to będzie mi bardzo miło, jak zostawisz po sobie jakiś ślad! To dla mnie największa nagroda 🙂 Zainteresowanych plenerami zapraszam do kontaktu – to ostatnie chwile, póki jest ciepło 🙂 Dodatkowo zachęcam do obserwowania nas na Facebooku i Instagramie. Pozdrawiam ciepło, Iza