Zapraszam Was do obejrzenia całości naszej spontanicznej rodzinnej sesji, nieopodal naszego domu. Bo jak wiecie ja najbardziej kocham zachody słońca i najzwyklejsze łąki i lasy <3 Mimo godziny 19 pot lał się nam po czołach, ale dzieci były niewzruszone … ani upałem… ani aparatem:) na szczęście udało się coś uchwycić, choć gdyby nie Staś to ta mała niewiasta pewnie w ogóle by się nie uśmiechnęła – wygrałyby kamienie ;p Ogromne podziękowania dla mojego męża za to, że nacisnął te pare-naście razy spust migawki i udało się bym i ja miała swoją fotografię (niestety męża nie namówiłam na zdjęcie, ale jeszcze to nadrobię 😉 ). Takie sesje to u nas zawsze góra 20 minut. Na więcej dzieciom nie starczy skupienia 🙂 Strzelam wtedy milion zdjęć na raz, skaczę, śpiewam, krzyczę, parcham i mówię milion innych dziwnych – śmiesznych słów – klucz – tak żeby tylko dzieci się spojrzały … uśmiechnęły. Wychodzi z tego czasem całkiem fajna zabawa 🙂 Staś to już rozumie, ale Liwia… Liwia jest jak „kot” 😀 ma swoje ścieżki i jest bardzo indywidualna. ..ale w sumie jak większość dzieci w tym wieku… dlatego kochani zawsze Was namawiam na plenery bo dzieci czują się swobodnie i nawet jeśli nie chcą stricte pozować to złapiemy jakieś inne cudne momenty gdy biegną, ganiają się, przytulają z Wami czy choćby puszczają bańki 🙂 już nasza – Wasza – w tym głowa by po prostu dobrze się bawiły! 🙂 Pogoda sprzyja wieczornym spacerom, które nie muszą trwać długo – i tak większość pięknych kadrów powstaje przez pierwszych 30 minut 🙂 a przy odpowiednim 'spójnym’ ubraniu i takich zachodach nie wiele trzeba – zdjęcia robią się same 😉 a Wasze emocje pozostają na pamiątkę na długie lata lub tak jak u mnie – będą powieszone w ramkach 🙂
***
Jeśli też jesteś zainteresowany sesją rodzinną to NAPISZ DO MNIE tu lub na Facebooku, a może chcesz wręczyć zaprzyjaźnionym rodzicom zaproszenie? Czekam na Twoją wiadomość:) Dodatkowo zachęcam do obserwowania nas na Facebooku i Instagramie. Pozdrawiam ciepło, Iza