„Czy Twoje dziecko przesypia już noce?”
Na pewno nie raz spotkaliście się z takim pytaniem od innego rodzica. Ciekawa jestem jaka była Wasza odpowiedz? „Tak”, „Prawie”? Jest ktoś na sali, kto odpowiedział „nie”? To kciuk do góry i zapraszam do lektury. Poczujecie się lepiej, bo nasza odpowiedz była taka sama…
Początkowo stawialiśmy wiele hipotez, doszukując się źródeł problemów ze spaniem Stasia i myślę, że nadal tych przyczyn jest wiele, ale główna – związana jest z jego temperamentem i dużymi potrzebami.
Staś od pierwszych dni zmagał się z KOLKAMI. Pierwsze trzy-cztery miesiące były dla nas koszmarem. Ci co mieli z tym do czynienia, na pewno wiedzą o czym piszę. Staś potrafił płakać kilka godzin non-stop, a ja początkowo obwiniałam siebie „jaka ze mnie matka, skoro nie potrafię uspokoić własnego dziecka?”. Szukałam magicznego leku, który raz na zawsze zakończy cierpienie mojego dziecka, w wyniku czego przetestowałam wszystkie dostępne na rynku kropelki – niestety wszystkie okazały się nieskuteczne! (o innych skuteczniejszych dla nas, sposobach na kolkę już wkrótce w osobnym wpisie).
Byłam taka przerażona, bezradna i wykończona. Kiedy wydawało mi sie, że wygrałam, Staś podnosił poprzeczkę. Mimo, że kolki minęły wraz z rozwojem układu trawiennego czyli ok 3-4 miesiąca, Staś nadal nie chciał spać. Nasze starania były nadaremne, ponieważ j e d y n y m konsekwentnym zachowaniem Stasia była niekonsekwencja jego działań. Innymi słowy jedyną regułą było BRAK REGUŁ! To co pomagało jednego dnia, następnego było już nieskuteczne. Wciąż trzeba było szukać nowych rozwiązań by uspokoić i uśpić nasze dziecko. Myślę sobie teraz, ze mogłabym Stasiowi dać na drugie imię „więcej” bo potrzebował więcej wszystkiego. Zwłaszcza noszenia, bujania i karmienia, tylko nie… SPANIA
To jakie mogą być przyczyny problemów ze snem, poza tymi medycznymi?
- PRZYCZYNY ROZWOJOWE
czyli budzenie się żeby ćwiczyć nowo odkryte umiejętności. Musimy liczyć sie z tym, ze nawet śpiące dotąd dziecko może zacząć budzić sie podczas przekraczania kolejnych progów rozwojowych takich jak: pełzanie, siadanie, raczkowanie, wstawanie czy chodzenie. Nabywający nowych umiejętności niemowlak może usiąść jeszcze w półśnie, a następnie przewrócić się i obudzić już na dobre. Czasem wystarczy delikatnie go położyć i utulić do snu, zanim sie rozbudzi. Jak się domyślacie u nas to nie wystarczało 🙂
Ta ciągła nauka mąci w małych główkach. Słyszeliście o lęku separacyjnym? Przypada on na około 8-12 miesiąc życia. Dziecko do tej pory myślało, że stanowi z matką jedność. Nagle zaczyna zdawać sobie sprawę, iż matka to odrębna jednostka, a ono może samodzielnie się oddalić. Można zatem stwierdzić, że szczyt lęku separacyjnego przypada na okres pojawienia sie nowych możliwości motorycznych dziecka. To czas kiedy dziecko w ciągu dnia i w ciągu nocy, chce być blisko nas. Jeszcze bliżej niż zwykle!
Pół biedy, jeśli dziecko się budzi, a my potrafimy sprawnie i delikatnie spowodować, że znowu zaśnie. Co jeśli tak nie jest? A no nic, bo podobno to też normalne. Staś wędrował po całym łóżku przez długi czas, i choć druga w nocy wcale nie jest najlepszą porą na demonstrowanie swoich umiejętności, to jednak jego to nie obchodziło… Naukowcy udowodnili, że okres związany z odkryciem przemieszczania się, to czas, nie tyle częstszych pobudek, co dodatkowo pozostawania dłużej aktywnym, podczas każdej z nich.
Dziecko wierci się, kręci, oczy jak pięć złotych w środku nocy, a oni Ci mówią, że to normalne. Jak żyć? 🙂
Najpierw zmagaliśmy sie z kolkami, potem przekraczanie kolejnych progów rozwojowych, lęk separacyjny, ząbkowanie, a na dodatek tego wszystkiego doszły alergie. Tak, okazało się, że Staś jest uczulony na białko jaja kurzego, a to wcale nie sprzyja dobremu snu. Wiecie jak często myślałam sobie: „kiedy to sie skończy??? Kiedy Staś wreszcie zacznie przesypiać noce?”.
Naukowcy twierdzą, że lekki sen jest bardzo dobrym zjawiskiem ponieważ w jego trakcie umysł ćwiczy(!), czyli przetwarza informacje zdobyte w fazie czuwania. Przepływ krwi do mózgu podwaja się i następuje szybki etap jego wzrostu. Optymistycznie myśląc, jeśli to prawda, że faza snu lekkiego wspomaga rozwój, to Staś będzie geniuszem… 🙂
- INNE PRZYCZYNY
Jesteśmy młodymi rodzicami i chcieliśmy żeby nasze dziecko zgodnie z powszechnie znanymi nam zasadami spało samodzielnie w łóżeczku. Karmiłam Stasia piersią, wstawałam na każde jego żądanie, dawałam pierś, początkowo jeszcze dokarmiałam mlekiem, a następnie próbowałam odłożyć do łóżeczka. Oczywiście zawsze spotykało się to z protestem. Potrafiłam usypiać Stasia godzinę, a nawet dwie po to żeby położyć sie spać na 20minut. Potrafiłam płakać rano i wieczorem …z bezradności, ze zmęczenia. I tak przez długi czas… Po pół roku wzięliśmy go do siebie do łóżka, karmienie piersią było prostsze, a i czas usypiania sie skrócił. Nie rozwiązało to jednak problemu na dobre, bo Staś w nocy kręcił się i budził nadal. Potrzebował dużo uwagi i w dzień i w nocy. Dużo ciepła, dużo nas, dużo piersi… To również jest normalne, ponieważ badania pokazują, że dzieci karmione piersią częściej budzą się w nocy niż dzieci karmione sztucznie. Jest to związane z poszukiwaniem bliskości, jednak nie tylko. Zastanówcie się, czy gdyby tak obok Was w łóżku położyć kawał Waszego ulubionego ciasta, to nie skusilibyście się na niego? Jestem pewna, że przy pierwszym przebudzeniu nie oparlibyście się pokusie skosztowania go! 🙂 I tak dziecko śpiące z matką, nie umie oprzeć się jej bliskości i możliwości skosztowania łyka pysznego i ciepłego mleka. Oczywiście dziecko może wyrobić sobie mocne skojarzenie czynności zasypiania z czynnością karmienia i w efekcie będzie miało problem, żeby uspokoić się bez piersi. Jak wszystko, również ta kwestia jest związana z temperamentem i potrzebami dziecka i mimo to, że wiele matek śpi z dziećmi i karmi je w nocy piersią, to jedne dzieci potrafią przespać prawie całą noc, a inne będą się budzić co godzinę. Pamiętacie? – REGUŁĄ JEST BRAK REGUŁ 🙂
My pokochaliśmy rodzicielstwo bliskości i wspólne spanie (o tym również późnej). W nocy byliśmy więc na każde żądanie Stasia, ale nadmienię, że paradoksalnie dzieci których potrzeby są zaspokajane, lepiej funkcjonują i separują się później od rodziców. Podstawowa zasada rozwoju dzieci mawia -zaspokojone potrzeby z wiekiem znikają, niezaspokojone nigdy całkowicie nie znikną. Każdej nocy budząc się, powtarzam sobie tę zasadę jak mantrę 🙂 Pamiętajmy też, że potrzeby i zachcianki dzieci w pierwszym roku życia, zazwyczaj są tym samym, a bycie zależnym to naturalny i niezbędny dla rozwoju okres. DZIECKO POTRZEBUJE POTRZEBOWAĆ! Metodzie „cry it out” (pl: daj mu się wypłakać) mówimy zdecydowane NIE !!!
Jeśli więc nie ma innych medycznych podstaw, a Wasze dziecko dobrze sie rozwija to czasem warto odpuścić temat i pogodzić się z naturą naszego dziecka. Psychologowie twierdzę, że zwyczaje nocne dziecka bardziej zależą od jego temperamentu aniżeli od wychowania przez rodziców. Oczywiście mam na myśli sam charakter snu, a nie zasypiania. Zasypiania to my musimy nauczyć nasze dziecko. To kiedy go tego nauczymy, odstawimy od piersi czy wyeksmitujemy do swojego łóżeczka zależy też od nas. Nauczmy się słuchać naszych dzieci i wierzyć własnej intuicji.
My zdaliśmy sobie sprawę, że karmienie Stasia w nocy od jakiegoś czasu nie jest już zaspokojaniem potrzeb, a raczej jego przyzwyczajeniem. Śpimy nadal razem, ale jesteśmy na etapie odzwyczajania od piersi (w zasadzie już się odstawiliśmy). Nadszedł też czas, by w niedalekiej przyszłości nauczyć Stasia samodzielnego zasypiania. Wszyscy lubimy swoje przyzwyczajenia i te dziecięce nie są niczym niewłaściwym, jeżeli tylko dziecko śpi. Jeśli nie śpi, to należy w odpowiednim czasie trochę pomóc dziecku się usamodzielnić. Pamiętajmy tylko, żeby wszystkie zmiany wprowadzać stopniowo. Gdy będę już mądrzejsza o nowe doświadczenia, na pewno się z Wami tą wiedzą podzielę.
Droga mamo, drogi Tato pamiętaj więc, że to jak Twoje dziecko śpi nie świadczy o tym jakim jesteś rodzicem. Dwie rodziny stosujące ten sam styl rodzicielstwa, mogą mieć zupełnie inne dzieci. Jedno z nich może przesypiać noce bez problemu, a drugie wręcz przeciwnie. Każde dziecko jest inne i każdy z nas szuka właściwej recepty na spokojny sen naszych milusińskich. Nawet jeżeli nie jest to sposób idealny to ważne, żeby był najlepszy z możliwych… Przyjdzie taki czas, że nocne pobudki miną, więc nie zostawiajmy naszego dziecka samego sobie, tylko pomóżmy mu z powrotem zasnąć. Takim zachowaniem dajemu dziecku tak ważne poczucie bezpieczeństwa i wiarę, że może na nas liczyć ZAWSZE …nawet w środku nocy!
Jeśli się podobało to jak zawsze zapraszam do polubienia i komentowania 🙂
Bibliografia:
Harvey Karp „Najszczęśliwszy śpioch w okolicy”, Wyd. Mamania, Warszawa: 2014
W.Sears, M.Sears, Robert.Sears, J.Sears „Księga dziecka – od narodzin do drugiego roku życia”, Wyd. Mamania, Warszawa: 2013
http://www.medicaldaily.com/crawling-babies-more-restless-wake-more-often-244123