Zapraszam na jesienny (choć grudniowy) plener narzeczeński Agaty i Maćka. Pełny uśmiechów, żartów i miłości . Przejdziemy się po lesie w Łagiewnikach i pięknym skansenie Łódzkiej Architektury Drewnianej w Muzeum Włókiennictwa. Czytaj więcej
SESJA NARZECZEŃSKA
Dziś zabieram Was w samo serce tatr na spacer z Olą i Szymkiem. Przepiękna para, góry i zachód słońca… czego chcieć więcej. Czytaj więcej
Weekend z dzieckiem w Zakopanem? W Alpini poczujecie się jak w domu!
Apartamenty na Drodze do Olczy proponują wspaniały wystrój i cudowną, iście rodzinną atmosferę. Wyrazisty charakter wnętrz i duch tego miejsca powodują, że chce się tam wracać. Nowoczesny design i starannie wyszukane dekoracje nawołujące do wspinaczki i narciarstwa, powodują, że będąc tam czujemy, że jesteśmy w górach. To miejsce stworzone z miłości do Tatr. Do tego wszystkiego klimatyczna sala rekreacyjna dla dorosłych połączona z salą dla dzieci pełną zabawek i wszelkiego rodzaju atrakcji. Czego chcieć więcej. Staś od pierwszych chwil był zachwycony, a my szczęśliwi. Popołudnia mogliśmy spędzać wspólnie ze znajomymi, podczas gdy Staś szalał wśród morza nowych zabawek. Oczywiście bez naszej uwagi się nie obyło:) , ale zdradzę Wam sekret – mając dziecko, grajcie ze znajomymi w tysiąca! Osoba na musiku zajmuje się dzieckiem… i problem z głowy!:)
Czy polecam Apartamenty Alpini? Zdecydowanie! Zresztą sami zobaczcie!
Czytaj więcej
To była leniwa sobota. Odwiedziliśmy kolegę, który pracuje w nowej Restauracji Sushi na Piotrkowskiej. Ku mojemu zdziwieniu nawet w takim miejscu był wydzielony stoliczek dla dzieci, a ku uciesze Stasia, na parapetach było milion kamyczków 🙂 Przyjemne wnętrze, naprawdę przepyszne Sushi, miła obsługa i Staś próbujący grać na miniaturze sprzętu do łapania cukierków. Smakoszy sushi namawiam na odwiedzenie tego miejsca.
Na zakończenie spacer w pobliskim parku Poniatowskiego.
A Wy jak spędzacie dzisiejszy ponury dzień? Nas dopadł katar, wiec zostajemy w domu.
Aha! I jak Wam się podoba Staś w krótkich włosach? 🙂 Czytaj więcej
Nieważne jak dziwnie to zabrzmi, ale pragnę to wykrzyczeć całemu światu: KOCHAM MOJE MELONY
Jest ich dwóch. Duży i mały. Duży to Pan Tata – Adam, mały to synek- Staś. Pan Tata również skończył psychologię chociaż obecnie zajmuje się handlem. Syn na ten moment jest cudownym urwisem, z niespożytym zapasem energii i uśmiechem tak czarującym, że obawiam się co mnie czeka za kilkanaście lat…
Pan Tata zdjęć nie lubi, a Staś wciąż chce ukraść mi aparat i uciec z nim na koniec świata. Ich fotografii tutaj nie zabraknie, bo na złość moim Panom, uwielbiam uwieczniać rodzinne chwile.
Nasza historia zaczyna się w złoto-jesienną październikową niedzielę. Tego dnia, głównym celem podróży była Tubajka – wspaniała klubo-kawiarnia, o której zapewne jeszcze nieraz będziecie mogli przeczytać…